Czyli dlaczego ten cytat tak dobrze oddaje mechanizm reklamacji w wielu sklepach w naszym kraju?
Może dlatego, że kiedy reklamowałam trzykrotnie odkurzacz, to dopiero za drugim razem serwis uznał reklamację - nawiasem mówiąc raz za razem składaną na tę samą wadę - za zasadną.
Czytaj więcej
Czyli montaż
Kilka miesięcy temu opowiedziałam Wam pierwszy z odcinków przygód związany ze współpracą ze szwedzkim domem towarowym.
Dzisiaj będzie akt drugi historii.
Czytaj więcej
Czyli o tym co z góry źle widać
Zastanawiam się dlaczego sprawy oczywiste dla mnie jako klienta są tak nieoczywiste dla zarządzających. Jest tak z pewnością, bowiem:
- Szwedzki dom towarowy dopiero teraz, czyli w 9 miesiącu od rozpoczęcia pandemii, podpisuje umowę o współpracę z firmą kurierską.
- Przy wszechobecnym nakłanianiu do obrotu bezgotówkowego (w dobie pandemii) w pediatrycznej przychodni szpitalnej - przynależnej do jednej z największych grup medycznych w Polsce - trzeba za szczepienie (kwoty jednorazowo około 800 złotych, a nawet bywa że 1000 PLN) płacić w gotówce, bo brak terminala przenośnego. I mimo tego, że do "oskafandrowanej" lekarki i asystującej jej pielęgniarki przychodzi recepcjonistka z paragonem i ewentualną reszta do wydania, to płatność kartą jest niemożliwa w sposób "jałowy", bo jedyne terminale są kablowe i znajdują się w holu głównym (czyli trzeba przeparadować już na własną odpowiedzialność przez cały szereg korytarzy szpitalnych), bo do części szczepień wchodzi się z boku, od krzaków, żeby być "najbezpieczniejszym".
Czytaj więcej
Czyli audyt
Cześć i czołem. Być może macie wrażenie, że od kilku miesięcy na blogu niewiele się dzieje. Jest w tym trochę racji, bo jak wiemy wszyscy w marcu w nasze życie wkroczyła pandemia, a wraz z nią - przynajmniej w moim przypadku - całodobowa opieka nad dziećmi i praca zdalna. Pod koniec lipca urodził się natomiast najmłodszy członek naszej familii i do tego wszystkiego doszedł też ...ekhm tak zwany urlop macierzyński. Kto nań przebywał wie, że z urlopem twór ów ma niewiele wspólnego. No, ale żeby nie przynudzać. Być może przerzucę się niebawem na inny silnik i będzie mi łatwiej pisać blogowe teksty na telefonie. Obecnie konieczność formatowania tychże w HTML powoduje, że duży ekran laptopa jest nie tyle fanaberią, co koniecznością.
Jednakże, żeby nie było, że siedzę tylko na kanapie i karmię dzieci...
Czytaj więcej
Czyli imieniny
Odległość między Krakowem a moim rodzinnym Kołobrzegiem powoduje, że w ciągu roku nie zawsze mogę osobiście złożyć życzenia najbliższym.
Pierwszy raz zatem z "odległościowej" formy złożenia życzeń skorzystałam, kiedy mój rodziciel obchodził pięćdziesiąte urodziny. Wówczas jednak tata został obdarowany butelką trunku w nakryciu głowy, który to Joanna Chyłka - w pewnych częściach sagi autorstwa Remigiusza Mroza - spożywa w nadmiarze.
Alkohol był opakowany w drewnianą skrzyneczkę, a kwiaty stanowiły subtelny i męski dodatek do niego.
Przez lata mieszkania w Krakowie wielokrotnie próbowałam składać zamówienia przez różnego rodzaju poczty kwiatowe, a zaczynałam od tej najbardziej znanej i chyba pierwszej w branży.
Czytaj więcej